320. Infanteriedivision - 23 lipca 1943 Biełgoród

320. Infanteriedivision została sformowana 2 grudnia 1940 jako część 13. fali mobilizacyjnej. Po szkoleniu i służbie fortecznej na wybrzeżach Francji (w Dunkierce i w Normandii) została przetransportowana na front wschodni w styczniu 1943 roku. Została odcięta w Limanie, na południowy wschód od Charkowa przez radziecką ofensywę, udało się jej jednak przekroczyć Doniec i przedostać do niemieckich linii dzięki pomocy III. (gep.)/SS-Panzergrenadier-Regiment 2 “LSSAH” pod dowództwem SS-Sturmbannführer Joachima Peiper'a.

Pod koniec lipca 1943 Pułki 320. Infanteriedivision generała majora Georga Postela znalazły się mniej więcej 30 km na południe od Biełgorodu, na wzgórzach po obu stronach doliny potoku przez którą na zachód biegła szosa do wielkiej trasy głównej Biełgoród-Charków, a pułki 106. Infanteriedivision generała Wernera Forsta zajmowały pozycje tuż na północ od nich.
Taktyczny odwrót na wschodni brzeg Dońca z 22 lipca tak zaskoczył Rosjan w tym sektorze, że 23 lipca posunęli się ku rzece ostrożnie i z wahaniem. W sektorze 320. Infanteriedivision zachodni brzeg Dońca był znacznie wyższy niż wschodni, a zwłaszcza w miejscu zbiegu potoku z rzeką - teren był bagienny i pokryty trzcinami. Doniec w żadnym punkcie nie był możliwy do pokonania w bród i wydawało się oczywistym, że Rosjanie bedą mieli trudności z przełamaniem w tym rejonie.
Broń 320. Infanteriedivision, ulokowana była na dobrze zamaskowanych pozycjach bunkrów, kontrolowała dolinę Dońca (która była bardzo równa na całej swojej szerokości 3-4 km) tak efektywnie, że nie istniała możliwość by wróg mógł przygotować atak w świetle dnia. Artylerię i broń ciężką rozmieszczono na wzgórzach na południowy zachód od wioski wstrzeliwując ją w miejsce, gdzie dawniej był most i przygotowując się do nocnego prowadzenia ognia. Wzgórze 675, zapewniające doskonałą widoczność w kierunku wschodnim, zostało przekształcone w praktycznie niezdobyty bastion. Odporne na ostrzał artylerii ziemianki, głębokie schrony oraz tunele komunikacyjne chroniły załogi dział przed rosyjskim ogniem kontrbateryjnym. Wychodzące na rzekę wyloty tuneli zostały świetnie zamaskowane, a umieszczone w nich karabiny maszynowe panowały nad rzeką, na wypadek gdyby wróg spróbował nocnej przeprawy. Ich pola ostrzału pokrywały nie tylko potencjalny punkt przeprawy, ale także rejony koncentracji i trasy podejścia po obu brzegach Dońca. W czasie długich letnich dni późnego lipca, na zatopionym w słońcu, skąpanym w jego promieniach piaszczystym pustkowiu na wschodnim brzegu Dońca panowała martwa cisza...

źrodło: "Kursk 1943 - niemieckie spojrzenie"  Steven H. Newton

Zdjęcia autorstwa Radka Kopytyńskiego

 
Znajdź nas na Facebooku